piątek, 17 grudnia 2010





niedziela, 12 grudnia 2010

the roof the roof the roof is on fire




i ironicznie...


Jakimś cudem trafiłam na sklep zagraniczny internetowy i znalazlam to...


Kłódeczka bling bling. Szkoda tylko, że to tylko pierścionek :p

Plus jak ja mogłam zapomnieć o moim jednym z ulubieńszych sweet sklepów sprzed paru lat! 

poduszki z Davida and Goliath'a:



________________________________________________________________


no dobra, może i jest różowa oczojebna plus futrzana, ale kto by takiej nie chciał?


I jakoś poduszkowo się zrobiło.
Więc na dokładkę (tak nawet w klimacie muffinkowo słodkim)




piątek, 10 grudnia 2010

Buty, buty, buty



I moje faworyty: (szczególnie te ostatnie, wymarzone od paru dobrych lat. szkoda tylko, że często braknie kasy)